Ostatnia aktualizacja: 2022-12-09. Autor: Milena
Jak się spakować na Azory? – to pytanie, które często słyszę od znajomych i nieznajomych, którzy wybierają się na środek Atlantyku.
Pamiętam moją pierwszą wyprawę na Terceirę. Leciałam tylko z bagażem podręcznym – moim nieśmiertelnym pomarańczowym plecakiem – i nie miałam pojęcia, co w niego spakować. Wyłożyłam chyba wszystkie możliwe rzeczy na łóżko i przebierałam w nich godzinami.
W końcu posłuchałam dwóch rad – znajomego stąd, który opowiedział mi o lokalnej pogodzie, i mojej siostry, która podpowiedziała mi, żebym spakowała to, w czym dobrze się czuję, i żeby były to urozmaicone rzeczy – żebym potem nie miała wszystkich zdjęć w tym samym.
Nie, w tamtym momencie nie myślałam, że tu kiedyś zamieszkam. W tamtym momencie sądziłam, że lecę na tę wyspę po raz pierwszy i ostatni w życiu – i chcę mieć z niej i dobre wspomnienia, i uwiecznienie tych wspomnień.
Jeśli więc jesteście w podobnej sytuacji, proponuję Wam zacząć pakowanie od poniższej listy. A na koniec dorzucić jeszcze ukochany T-shirt czy skarpetki w kropki, bo przecież macie się czuć dobrze!
1. Okulary przeciwsłoneczne
To element obowiązkowy każdej walizki. I mówię tutaj o okularach, które faktycznie mają filtry, nie o tych, które są tylko przyciemniane. Oczy to moje… oczko w głowie 😉 więc taka informacja dla Was w skrócie: jeśli nosicie okulary „przeciwsłoneczne”, które są tylko przyciemniane, Wasze źrenice się rozszerzają i w ten sposób wpuszczają więcej światła i więcej szkodliwego promieniowania do Waszych oczu. Zamiast chronić Wasze oczy, przyspieszacie ich degenerację. Zadbajcie o filtry. A teraz – dlaczego?
Po pierwsze – Azory są na niższej szerokości geograficznej niż Polska, a to oznacza, że słońce jest położone wyżej na niebie. Czyli świeci mocniej.
Po drugie – pogoda potrafi się tu zmieniać błyskawicznie, więc nawet w początkowo pochmurny dzień może wyjść słońce i konkretnie poświecić. Możemy też przejechać 500 metrów i wyjechać z pogody zimowej w letnią.
Po trzecie – to środek oceanu. Z każdej strony jest woda. Woda odbija promienie słoneczne.
Dobre okulary przeciwsłoneczne są ważne. Nie tylko ze względu na lepszy wygląd na zdjęciach 😉
2. Krem do opalania z wysokim filtrem.
Dlaczego? Patrz wyżej. Dużo słońca z każdej strony.
I taka krótka historia, żeby Wam nieco przybliżyć konieczność używania kremów z filtrem.
W zeszłym roku płynęłam promem na Pico. Posmarowałam kremem do opalania wszystko oprócz nóg. Bo nie planowałam podciągać nogawek spodni. Ale było tak gorąco… Następnego dnia miałam na tych nogach bąble wypełnione surowicą. Leczyłam je przez kilka tygodni, blizny mam do teraz. Kolega-lekarz powiedział mi wtedy: „Oparzenie przemija, głupota zostaje”. Piotrek, ślę buziaki! I pilnuję tego, że moja głupota (przynajmniej w tym temacie) jednak nie dawała już o sobie znać. I wszystkich zachęcam do uczenia się na moim przykładzie. Bez bąbli i blizn 😉
3. Bikini
No dobrze, po przestrogach przyszedł czas na przyjemności! Bikini! Albo slipy czy inny strój do pływania. O każdej porze roku! Jak wspomniałam wcześniej, pogoda może się tu zmienić wielokrotnie w ciągu jednego dnia. I nawet zimą zdarzają się słoneczne dni z temperaturą powyżej 20 stopni. Woda zimą ma około 17 stopni, czyli więcej niż Bałtyk latem. Warto wejść do oceanu np. w styczniu. Chociażby po to, żeby móc potem o tym opowiadać. (Tak, ja weszłam w tym roku i nadal jestem się tym chwalę :D)
4. Buty trekkingowe/ wygodne buty sportowe
Azory to przyroda. To dużo przepięknej przyrody, którą warto zobaczyć z bliska. Jak? Najlepiej pieszo! A do chodzenia przydają się wygodne buty. Najlepiej wodoodporne, bo czasem możecie wpaść w błoto. Albo nieźle te buty zmoczyć w wysokiej trawie na pastwisku, przez które przebiega szlak. Ale warto je zabrudzić i pomoczyć! Buty wysuszycie, wspomnień nikt Wam nie zabierze!
5. Kurtka przeciwdeszczowa
Tak, kurtka przeciwdeszczowa, podobnie jak bikini, może się przydać o każdej porze dnia i o każdej porze roku. Pogoda na Azorach jest zmienna. Mówi się tutaj, że na Azorach można przeżyć cztery pory roku w ciągu jednego dnia – i coś w tym jest. Wszystko przez ten ocean – albo dzięki niemu. Wszechobecna woda sprawia, że na wyspach jest wilgotno (no, może poza Santa Maria, która jest wysunięta najbardziej na południowy wschód) i często pada. Dzięki temu możemy podziwiać tę soczystą zieleń, dla mnie nieporównywalną do czego innego. Tak więc obowiązkowo do plecaka – kurtka przeciwdeszczowa!
6. Ciepły polar lub sweter
Tak, ten element też jest związany ze zmienną azorską pogodą. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że latem po gorącym dniu nastaje gorąca noc. Tu jest nieco inaczej. Kiedy zachodzi słońce, często robi się zimniej. Dla wrażliwych na temperaturę osób różnica jest mocno odczuwalna. Lepiej być przygotowanym niż marznąć. No i oczywiście nawet w środku lata w innej części wyspy akurat może być pogodowa zima. (Albo lato – pamiętajcie o stroju do pływania!)
To jest podstawowa lista rzeczy absolutnie niezbędnych. A co jeszcze (poza majtkami, skarpetkami i szczoteczką do zębów) może być przydatne?
Plecak – dużo wygodniejszy niż torba czy torebka. Zwłaszcza jeśli będziecie chcieli chodzić po szlakach trekkingowych.
Aparat fotograficzny – bo jest co fotografować. Dodatkowa bateria też się przyda, bo nie ma co wracać w środku dnia do domu tylko po to, żeby naładować baterię. I dodatkowa karta pamięci też nie zaszkodzi. W przypadku dłuższej podróży nie zawadzi też pen drive, na którego w razie czego zgracie to, co nie mieści się już na wszystkich zabranych przez Was kartach pamięci.
Buty na zmianę – jak pomoczycie jedne, warto mieć drugie, które pomogą Wam przetrwać do momentu, kiedy te pierwsze wyschną.
Buty do wody – na Azorach w większości miejsc dno jest nierówne, skaliste, takie buty mogą zwiększyć komfort kąpieli w oceanie.
Szal i coś na uszy – na Azorach niemal zawsze wieje, więc warto chronić gardło i uszy, szczególnie zimą. I ręce też – nie zobaczycie tu niemal nikogo w rękawiczkach, ale w niektóre zimowe dni są one bardzo przydatne.
Maska do snorkelingu – jeśli uwielbiasz podwodny świat i masz taką maskę, weź ją koniecznie ze sobą! Azory to jedno z najlepszych na świecie miejsc do nurkowania. Ale nie trzeba schodzić nisko pod wodę. Już tuż pod powierzchnią widać tak bogate życie oceaniczne, że brakuje słów (może i lepiej, w końcu bezpieczniej jest nie mówić, jak się ma usta i nos pod wodą).
Buteleczki 100-mililitrowe na płyny – jeśli macie bagaż podręczny, a zechcecie przewieźć coś pysznego, jak np. dżem z ostrej papryki (doce de malagueta) czy lokalny likier, takie buteleczki będą jak znalazł!
Zabierzcie też Wasze ulubione spodnie, sukienki, koszulki…
W przypadku bagażu podręcznego – w ilości sztuk ograniczonej. I w doborze takim, żeby każdą rzecz można było zestawiać z każdą. Ułatwi Wam to zadanie każdego ranka, zwłaszcza w te dni, kiedy większość ciuchów się pokończy, a te, które wypraliście, jeszcze nie wyschły.
Zostawcie też trochę miejsca w bagażu na to, co Was zachwyci tutaj na miejscu i co będziecie chcieli zabrać ze sobą. Tylko proszę, nie zabierajcie przyrody – ona jest bezcenna!
I pamiętajcie o zasadzie mojej siostry – macie się dobrze czuć. Jedziecie tu odpocząć i pobyć na łonie ciągle jeszcze autentycznej przyrody, a udawać kogoś, kim nie jesteście. To jest czas dla Was, spakujcie się tak, żeby myślenie o zawartości bagażu nie przeszkadzała Wam w doświadczaniu tego, po co tu naprawdę przyjechaliście.
I na koniec krótko – tak, Azory to Portugalia, Europa, strefa Schengen.
Wjeżdża się tu na dowodzie osobistym, połączenia telefoniczne i internetowe działają tak, jak w całej UE, walutą jest Euro, a czas administracyjny jest przesunięty o dwie godziny do tyłu w stosunku do Polski.
Latem jest ciepło, choć nie gorąco (ok. 20-25 stopni), zimą jest zimno, choć zwykle nie bardzo zimno (ok. 15 stopni). Zawsze jest wilgotno, co sprawia, że latem wydaje się cieplej niż jest, a zimą – zimniej niż jest.
Robię listy dla rodziny i (nie)znajomych od prawie dwóch lat, więc mam wprawę. Gdyby klimat się nagle zmienił – dam znać!
Ach, i jeszcze taka uwaga dla pań – wysokie obcasy raczej Wam się tu nie przydadzą. No chyba że jesteście mistrzyniami w chodzeniu w nich na przykład po warszawskiej Starówce – wówczas po tutejszym bruku też możecie próbować. Albo będziecie je zakładać tuż przed wejściem do knajpy czy innego miejsca, gdzie jest płasko. W innym przypadku proponuję zostawienie szpilek w domu. W to miejsce możecie wrzucić paczkę pierniczków dla mnie 😀
No to jak, spakowani? 🙂