Ostatnia aktualizacja: 2024-02-02. Autor: Milena
Jednym z pytań, które słyszę od Was najczęściej, jest „Azory – jakie wyspy wybrać?”
Rozumiem, że każdy z nas ma ograniczony czas i możliwości, więc chcemy wybrać to, co dla nas najlepsze. Pozwól, że w tym artykule „Azory – jakie wyspy wybrać?” przeprowadzę Cię przez poszczególne wyspy, żebyś mógł/mogła sprawdzić, który kierunek jest dla Ciebie. Albo – który kierunek jest dla Ciebie teraz. Potem mogą być kolejne.
To read an English version of this article click HERE.
Na pewno słyszałeś/-eś już niejeden raz, że każda wyspa na Azorach jest inna.
Nie będę udawała, że jest inaczej. Naprawdę każda wyspa jest inna. Każda ma inną atmosferę, każda ma coś specyficznego do zaoferowania. Co je łączy, to Atlantyk, zieleń i wulkany. I zmienna pogoda – na Azorach mogą być 4 pory roku w ciągu jednego dnia, wiesz już o tym? Trzeba być przygotowanym wszystko.
(W dniu, kiedy to piszę, powiesiłam na sznurkach za domem ręcznik, żeby wysechł. Było piękne słońce i duży wiatr. W pewnym momencie usłyszałam ogromny hałas. Podeszłam do okna – to deszcz. Ulewa, która trwała 3 minuty. Chyba mój ręcznik był bezpieczniejszy w łazience.)
Na Azorach jest 9 wysp. Są one oddalone od wybrzeża Portugalii o ok. 1500 km i rozrzucone na środku Atlantyku na długości ok. 650 km. Wszystkie są aktywne sejsmicznie i wszystkie niezwykle ciekawe. Nie wszystkie jeszcze zwiedziłam (stan na marzec 2020), ale wszystkie są na mojej liście. Ale po tych, które zwiedziłam, widzę wystarczająco, że stwierdzenie, iż każda wyspa jest inna, jest w pełni uzasadnione.
To jak, robimy wycieczkę po każdej wyspie po kolei?
Terceira – wejdź do wnętrza wulkanu i przeżyj święta, których nie ma nigdzie indziej na świecie
Na pierwszy rzut idzie oczywiście Terceira. Dlaczego? Bo tu mieszkam i uwielbiam tę wyspę. To pierwsza azorska wyspa, którą poznałam, i pierwsza, w której się zakochałam. Wszechobecna zieleń absolutnie mnie urzekła. I ten spokój, ta serdeczność. I olbrzymia dawka radości wisząca w powietrzu. Dla mnie – mieszanka idealna.
Usłyszałam ostatnio, że ktoś zrobił Terceirze dobry marketing twierdząc, że nic na niej nie ma. Bo dzięki temu nie docierają tu przypadkowi turyści, ale ci, którzy są naprawdę ciekawi świata. Przylatują – i szybko zaczynają się zastanawiać, dlaczego przylecieli tylko na x dni, a nie na dwa razy tyle.
Co więc jest takiego wyjątkowego na Terceirze?
Jest wulkan Algar do Carvão, unikat na skalę światową. Można w nim wejść do środka komory magmowej. Na świecie są tylko trzy takie wulkany, z czego tylko dwa otwarte dla zwiedzających. Jeden z nich jest właśnie na Terceirze.
Azory to wyspy wulkaniczne, więc na Terceirze nie brakuje krajobrazów pełnych stożków wulkanicznych. Najwyższy szczyt wyspy, Serra de Santa Bárbara (1021 m n.p.m.), z którego widać większość wyspy, to aktywny wulkan. Można też odwiedzić tunel lawowy Gruta do Natal, obejrzeć fumarole w Furnas do Enxofre, spojrzeć na Ryft Terceira, wykąpać się w naturalnych basenach skalnych, np. w Biscoitos. A po kąpieli napić się wina z lokalnej winnicy.
Terceira to szczęśliwe krowy z widokiem na ocean, pyszne sery i szlaki pełne endemicznych roślin. (Uniwersytet pełen jest badaczy z całego świata, którzy przyjeżdżają właśnie na Terceirę badać gatunki roślin endemiczne dla Azorów i dla samej Terceiry.) To historyczna stolica wyspy, Angra do Heroísmo, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To przepyszne Donas Amélias, lokalna alcatra i świeżo zdjęte ze skały lapas.
Terceira to również raj dla wielbicieli sportów wodnych – nurkowanie, snorkeling, żeglowanie, SUP, kajaki, coasteering. Do tego oglądanie wielorybów i delfinów, a na lądzie – canyoning i park linowy. Można położyć się na klifie i nic nie robić – albo można się konkretnie zmęczyć, co kto woli.
Terceira to święta, których nie ma nigdzie indziej
Mówi się, że na Azorach jest 8 wysp i jeden park rozrywki. Ten park rozrywki to Terceira. Ludzie tutaj uwielbiają się bawić. Może dlatego do tej pory przetrwały tradycje, których nie ma nigdzie indziej na świecie. To tutaj możesz wziąć udział w Festas do Espírito Santo, czyli obchodach świąt Ducha Świętego. To tutaj możesz zaobserwować, jak ludzie gromadzą się na touradas à corda, często nawet nie widząc byka. Skupiają się na tzw. „quinto touro”, czyli na „piątym byku”. Czyli na imprezie.
To na Terceirze ma miejsce największe na świecie skupisko teatrów amatorskich w języku portugalskim, czyli karnawałowe przedstawienia bailinhos (czytaj więcej TUTAJ i TUTAJ) – jedyna taka tradycja na całym świecie. W końcu to na Terceirze możesz wziąć udział w największym świeckim festiwalu na Azorach, Sanjoaninas.
Jest co robić, kalendarz pęka w szwach. Ale jeśli wolisz ciszę i spokój, zawsze znajdzie się dla Ciebie miejsce na łonie natury. Pośrodku niczego. Z widokiem na soczyście zielone wulkaniczne wzgórza, uspokajającą szachownicę pól i pastwisk i intensywnie błękitny ocean. Pełnia szczęścia. I za to cenię Terceirę.
Wiem, że się rozpisałam o Terceirze
Ale to miejsce, które znakomicie znam i dlatego wiem, jak wiele oferuje. I nie, wcale nie namawiam, żeby to właśnie tu przyjechać 😉 I wcale nie namawiam, żeby zwiedzić tę wyspę ze mną 😉 Dlatego już przechodzę do kolejnych wysp, które również są zachwycające!
São Jorge – wykąp się w naturalnym basenie skalnym w fajã i spróbuj lokalnego sera
São Jorge to wyspa, która cieszy oczy jeszcze zanim się na niej wyląduje. Mówi się, że to leżący smok. I faktycznie – wyspa jest długa, wąska i wysoka. I bardzo zielona. Z jej najwyższego szczytu, Pico da Esperança (1053 m n.p.m.; przy okazji – Pico da Esperança oznacza Szczyt Nadziei), rozciąga się niezapomniany widok. Widać stamtąd wszystkie cztery pozostałe wyspy centralnej części archipelagu Azorów: Pico, Faial, Terceirę i Graciosę. Oczywiście kiedy nie ma mgły, co nie jest oczywiste w wysokich partiach na Azorach.
Wyróżniającą cechą São Jorge są fajãs. Fajãs to struktury skalne charakterystyczne dla Azorów, a w szczególności właśnie dla São Jorge. Wyobraź sobie wybrzeże klifowe. Widzisz? Takie wysokie na kilkaset metrów? Dobrze. Te niesamowite wodospady na klifach też widzisz? Super. Chociaż nie o wodospadach miało być.
Wyobraź sobie, że duża część skał osuwa się lub pionowo odrywa od klifu i spada. I tworzy nowy kawałek lądu. Ten kawałek lądu to fajã. W niektórych fajãs do tej pory nie ma prądu, są za to urokliwe baseny skalne i… kawa prosto z lokalnej plantacji.
Na wysokich stokach pasą się zaś krowy. Na jednego mieszkania przypadają trzy krowy. Te krowy dają mleko, z którego później robi się słynne sery z São Jorge.
Na São Jorge nie dzieje się zbyt wiele w sensie kulturalnym i społecznym. Ale jeśli kochasz przyrodę i chcesz być blisko niej, możesz tam naprawdę wypocząć. Wybrać się na szlak, wykąpać w basenach skalnych, odwiedzić krowy na pastwiskach. A później wsiąść na prom i wybrać się na dwie pozostałe „wyspy trójkąta” – Pico i Faial.
Pico – wejdź na najwyższy szczyt Grzbietu Śródatlantyckiego i napij się wina z winnic UNESCO
Pico nie sposób przegapić. Na tej wyspie znajduje się bowiem najwyższy szczyt nie tylko Portugalii (czaisz to? Najwyższy szczyt kraju znajduje się na maleńkiej wyspie!), ale też całego Grzbietu Śródatlantyckiego. Szczyt nazywa się tak, jak wyspa, czyli Pico. Czyli „szczyt”. I ma 2351 m n.p.m. Dla wielbicieli górskich trekkingów – idealny.
Jeśli interesują Cię wulkany (jesteśmy na Azorach, heloł!), możesz też odwiedzić jaskinię Gruta das Torres. Wulkaniczną oczywiście. A jeśli ciekawi Cię historia wielorybnictwa, zajrzyj do jednego z muzeów zajmujących się tą tematyką.
Pico to również rozległe winnice wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Pico jest największym producentem wina na całych Azorach. Nie zabraknie Ci różnych rodzajów wina przez cały pobyt.
A jak stwierdzisz, że chcesz innego krajobrazu, możesz zawsze wsiąść na prom i szybko przemieścić się na São Jorge lub Faial – w końcu nadal pozostajesz w obrębie wysp trójkąta.
Faial – napij się ginu z tonikiem w mekce żeglarzy i weź udział w biegu przełajowym na kalderze
Faial to wyspa, która wywołuje sprzeczne reakcje. Niektórzy mówią, że najpiękniejszy na Faial jest widok na Pico. Inni krążyliby po tej niewielkiej wyspie bez końca. Wśród tych innych znajdują się zwłaszcza wielbiciele żeglarstwa.
Dlaczego? Ano dlatego, że Horta to mekka żeglarzy. W marinie w Horcie pełno jachtów i rysunków flag ze wszystkich stron świata. Tam też znajduje się też słynna knajpa Peter Café Sport. Ponoć bez wizyty w tej knajpie wizyta w Horcie jest nieważna. Trzeba wejść i napić się ginu z tonikiem. Jak mus, to mus.
Poza mariną Faial ma też do zaoferowania… najnowszy azorski wulkan! Capelinhos, bo o nim mowa, wybuchł w 1957 r. i powiększył wyspę o ok. 2,5 km kw. Możesz na żywo zobaczyć, jak to wygląda. Możesz też dowiedzieć się więcej o nim oraz o wulkanizmie na Azorach i na świecie w lokalnym muzeum.
A jeśli lubisz biegi przełajowe, koniecznie wpisz w swój kalendarz Azores Trail Run. Zwiedzisz przy tej okazji całą wyspę, w tym – kalderę. Kaldera na Faial zwykle zasnuta jest mgłą. Ale jeśli ukaże się Twoim oczom, będziesz wiedzieć, że nastał naprawdę wyjątkowy moment!
A na koniec wizyty na Faial (choć może lepiej na początek) – oglądanie wielorybów i delfinów. To jedna z trzech wysp na Azorach, gdzie ta atrakcja jest dostępna. Jeśli więc nie wybierasz się na Terceirę ani na São Miguel, tylko pozostajesz w ramach wysp trójkąta – wpisz taką wycieczkę z Faial do swojego planu.
Graciosa – wygrzej się w wodach termalnych i prześpij w jednym z wiatraków
Graciosa to maleńka wyspa, na której codziennie będziesz się czuć jak w niedzielę. Możesz ją objechać w 45 minut albo obejść w 7 godzin. Jest prawie płaska, więc zrobisz to bez większego wysiłku. Tylko pamiętaj o tym, żeby zawsze mieć ze sobą jedzenie i wodę. Sklepów tam bowiem mało, a restauracji jeszcze mniej.
To, czego zaś nie brakuje, to krajobrazy wulkaniczne. Zielona kaldera, zielone okolice Furna do Enxofre, czyli wielkiej jaskini wulkanicznej (polecam!), skała przypominająca wieloryba… To wszystko wytwory wulkanów, dzięki którym powstał cały archipelag. Podobnie jak termy Carapacho. To znaczy – wody termalne. Sam budynek, w którym można się zanurzyć w gorącym basenie, to już wytwór rąk ludzkich.
Na Graciosie zobaczysz wiatraki, możesz nawet przenocować w jednym z nich. Zobaczysz również przepyszne melony. Spróbuj, są pyszne! Graciosa, podobnie jak Santa Maria, specjalizuje się w ich uprawie. A jeśli wolisz słodycze z większą ilością sacharozy, spróbuj Queijadas da Graciosa. I zrelaksuj się – w końcu to kolejna leniwa niedziela!
São Miguel – zanurz się w gorących źródłach i wypij herbatę z lokalnej fabryki
São Miguel to największa wyspa na Azorach. Jej powierzchnia to 1/3 powierzchni całych Azorów, a ludność stanowi 55% ludności całego archipelagu. To też wyspa, o której większość osób myśli, kiedy mówi „Azory”.
Dlaczego? Pewnie dlatego, że o niej świat wie najwięcej. Nie zliczę publikacji, które widziałam na jej temat. Do lotniska w Ponta Delgada (swoją drogą – lotnisko to nosi imię Jana Pawła II) lata też najwięcej samolotów, dużo więcej niż na inne wyspy azorskie. Ale prawda jest też taka, że jest to wyspa faktycznie przepiękna.
São Miguel może się pochwalić największymi przestrzeniami wśród wszystkich wysp. To tutaj znajdziemy jeziora, które naprawdę można nazwać jeziorami, a nie bajorkami. Tutaj krajobrazy ciągną się przez całe kilometry. To tutaj znajdują się jedyne w Europie fabryki herbaty oraz fabryka ananasów. Wszystko to na jednej wyspie.
Na São Miguel są też słynne gorące źródła. Pod rozświetlonym słońcem lub rozgwieżdżonym niebem, wśród soczystej zieleni, można odpocząć w pełnej siarki kojąco ciepłej wodzie. A po kąpieli (albo przed) udać się do Furnas, obejrzeć fumarole, małe gejzery i zjeść cozido à portuguesa, przygotowywane w gorącej ziemi. Na deser zaś – queijadas da vila.
A jak Ci się znudzi wdychanie zapachu siarki, możesz wybrać się na canyoning lub oglądanie wielorybów i delfinów. W karnawale obejrzeć parady przebranych dzieci, a na początku postu – dołączyć do procesji pokutnej na wyspie (Romaria micaelense).
Niektórzy narzekają, że na São Miguel jest już zbyt wielu turystów. Cóż, wcale im się nie dziwię, że chcą odwiedzać tę wyspę. Zachwycających widoków zdecydowanie jej nie brakuje.
Santa Maria – odwiedź jedyną na Azorach półpustynię i weź udział w festiwalu bluesowym
Santa Maria to najstarsza azorska wyspa. Na tyle stara, że dorobiła się już nawet skał osadowych! Do tego jest najbardziej wysunięta na południe, a co za tym idzie – jest najbardziej sucha. Ma nawet swoją półpustynię – jedyną na Azorach.
Jeśli lubisz melony, to na Santa Maria możesz się nimi zajadać do woli. A najlepiej spakować jeszcze na wynos, bo podobnych długo nie zjesz. No chyba że wybierzesz się na Graciosę.
Santa Maria jest najmniej zielona ze wszystkich wysp azorskich – ale dzięki temu stanowi ciekawe porównanie z nimi. No i najmniej zielona nadal znaczy o wiele bardziej zielona niż większość europejskich miast. Ma też piaszczyste plaże (rzadki widok na Azorach), wodospady, ciekawe formacje skalne. I dla wielbicieli muzyki – festiwal bluesowy Santa Maria Blues.
Co roku w połowie lipca na malutkiej wyspie zbiera się wielu świetnych muzyków i jeszcze więcej wielbicieli bluesa. Na festiwalu możesz posłuchać bluesa, posmakować lokalnych dań i słodyczy, a nawet poznać tradycyjne rękodzieło. Kilka ciekawych doświadczeń w jednym!
Jedna uwaga, jak przy wszystkich najmniejszych azorskich wyspach – warto się zorientować, gdzie i w jakich godzinach są otwarte sklepy i restauracje, żeby nie biegać głodnym.
Flores – poznaj najbardziej dziewiczy fragment raju i zanurz się w zieleni
Flores to najbardziej wysunięta na zachód część Europy. Tak poza tym, że de facto znajduje się już na płycie północnoamerykańskiej. O Flores mówi się, że ta wyspa to sama przyroda. Bardzo zielona przyroda przeplatana wielobarwnymi hortensjami i niebieskimi żyłkami wodospadów. I niebieskimi basenami skalnymi pod tymi wodospadami.
Wodospady oznaczają raj dla wielbicieli canyoningu. Jeśli canyoning to Twoja bajka i masz w tym już spore doświadczenie, koniecznie wybierz się na Flores! Jeśli z kolei jesteś geologiem i lubisz ciekawe formacje skalne, na pewno bardzo Cię zainteresują olbrzymie bazaltowe kolumny wpisujące się w krajobraz wyspy.
Flores to przyroda. Po prostu. Jeśli kochasz przyrodę i nie potrzebujesz zbyt wiele cywilizacji, to miejsce na Twój wypoczynek.
Corvo – wyląduj na 800-metrowym pasie na lotnisku i stań na skraju kaldery
Corvo to najmniejsza wyspa w archipelagu Azorów. Ma 17 km kw. – niewiele więcej niż warszawskie Śródmieście. A mieszkańcy – ok. 430 osób – spokojnie pomieściliby się w kilku małych blokach. Wszyscy mieszkają w jedynej osadzie na wyspie i chętnie wychodzą na lotnisko, żeby sprawdzić, kto właśnie wylądował.
Lot samolotem na Corvo i doświadczenie lądowania na 800-metrowym pasie startowym to coś wyjątkowego! Wspominałam już, że ten pas sięga niemal od jednego brzegu do drugiego?
Dużą część wyspy zajmuje kaldera. To ją zobaczysz na większości zdjęć w internecie. Możesz się wybrać na szlak tą kalderą. Możesz też odwiedzić muzeum dzikich ptaków. I przede wszystkim – możesz przeprowadzić sam(a) na sobie doświadczenie socjologiczne. Pobyt w tam małym miejscu z tak małą liczbą osób to sytuacja nie do podrobienia.
Większość osób odwiedza Corvo przy okazji wizyty na Flores, czego mieszkańcy bardzo nie lubią. Nie chcą być destynacją na jednodniową wycieczkę. Jeśli możesz, weź to pod uwagę i zaplanuj co najmniej dwa dni na najmniejszej azorskiej wyspie. Może na przykład podczas festiwalu muzycznego Festival dos Moinhos? Będziesz miał(a) potem co opowiadać!
No to jeszcze raz: Azory – jakie wyspy wybrać?
Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna: wybierz tę, która w tym momencie najbardziej do Ciebie przemawia. A gdy już się dzięki niej zakochasz w Azorach, na pewno będziesz wracać na kolejne!
Mam nadzieję, że udało mi się pokazać Ci, że faktycznie każda z wysp w archipelagu jest inna. Ale każda jest piękna. I wyjątkowa. Gdzie nie pojedziesz, będziesz chciał(a) więcej.
Azory to zaginiona Atlantyda
Wspominałam już kiedyś, że Azory to zaginiona Atlantyda. Wielu tak uważa – a ja się z tym zgadzam. O czym warto pamiętać, podróżując na Azory? Poza tym, żeby wziąć okulary przeciwsłoneczne i płaszcz przeciwdeszczowy? Na pewno o tym, żeby pozwolić sobie na zwolnienie tempa. Zatrzymaj się czasem, rozejrzyj wokół. Poczuj. Włącz tryb offline i chłoń doświadczenie wszystkimi zmysłami. Zasługujesz na to.